W dniu 4 kwietnia tego roku setne urodziny obchodził Royce Williams, emerytowany lotnik i kapitan Marynarki Wojennej USA. Do historii przeszedł on dzięki zestrzeleniu w jednym locie czterech myśliwców MiG-15 Radzieckiego Lotnictwa Morskiego, do czego doszło 18 listopada 1952 r. podczas wojny koreańskiej.

Źródło: U.S. Navy / Wikimedia Commons
Williams wraz ze swoim kolegą z eskadry VF-781, którym był podporucznik Dave Rowlands, stoczył wówczas nad Morzem Japońskim walkę z siedmioma radzieckimi myśliwcami. Przez większą część trwającego 35 minut starcia powietrznego – najdłuższego w dziejach amerykańskiego lotnictwa pokładowego – Williams musiał sobie radzić sam z sześcioma przeciwnikami. Większość amerykańskich maszyn, które wystartowały wcześniej z lotniskowca USS Oriskany zawróciła zanim doszło do kontaktu z nieprzyjacielem. Z Williamsem został tylko jego skrzydłowy Dave Rowlands, który zresztą też szybko go opuścił, po tym jak ruszył w pogoń za MiG-iem trafionym na początku walki. Oprócz przewagi ilościowej radzieccy piloci cieszyli się też tą, jaką dawał im MiG-15. Na gruncie technicznym słynny radziecki myśliwiec deklasował maszyny F9F-5 Panther, na których lecieli Amerykanie. MiG-i miały przewagę w prędkości, pułapie i wznoszeniu nad pantherami, które bardziej się sprawdzały jako samoloty szturmowe. Tego dnia Sowieci nie potrafili jednak zrobić użytku z tych atutów, a na dodatek popełniali błędy, które bezlitośnie wykorzystywał walczący desperacko o przetrwanie osamotniony przeciwnik. Williams ostatecznie zestrzelił cztery z atakujących samolotów, a jego skrzydłowemu, który powrócił do niego w krytycznym końcowym momencie starcia, zaliczono zwycięstwo nad jednym MiG-iem jako prawdopodobne.

Źródło: U.S. Navy / Wikimedia Commons
Historia ta była utrzymywana przed kilkadziesiąt lat w tajemnicy. MiG-i, które wystartowały z bazy w rosyjskim Władywostoku lecąc w stronę Task Force 77, amerykańskiej grupy uderzeniowej lotniskowców operującej w rejonie Korei, były maszynami ZSRR, które to państwo nie było formalnie w stanie wojny z USA. Wyżsi dowódcy i politycy w Waszyngtonie obawiali się wówczas, iż nagłośnienie całej sprawy może spowodować, iż Związek Radziecki, który wspierał Chiny Ludowe i Koreę Północną podczas walk na Półwyspie Koreańskim, oficjalnie włączy się do trwającego konfliktu. Dlatego też Williams został zobowiązany przysięgą do zachowania milczenia na temat szczegółów całego zajścia. Wierny danemu słowu oficer nie wspomniał ani słowem o swojej największej wojennej przygodzie nawet żonie i bratu, który też był pilotem wojskowym. Na pocieszenie Williams otrzymał w 1953 r. Srebrną Gwiazdę za zestrzelenie jednego myśliwca i uszkodzenie drugiego, choć w uzasadnieniu nie wspomniano o przynależności państwowej nieprzyjacielskich maszyn. Ponadto na początku grudnia 1952 r. zobaczył się on w Seulu z ówczesnym prezydentem-elektem Dwightem D. Eisenhowerem, który wówczas odwiedził południowokoreańską stolice. W tym poufnym spotkaniu wzięło też udział dwóch innych pilotów z formacji, która dwa tygodnie wcześniej ruszyła do akcji, jakimi byli podporucznicy Dave Rowlands i John Middleton. Oficjalnie nowy amerykański przywódca chciał wysłuchać spostrzeżeń swoich podwładnych odnośnie tego, jak MiG-15, maszyna, która w Korei sprawiała Amerykanom i ich sojusznikom wiele kłopotów, prezentuje się na tle własnych myśliwców.

Źródło: U.S. Navy / Wikimedia Commons
Skoro o samolotach mowa, to można by zapytać o los panthera Williamsa. Bez wątpienia myśliwiec, który wziął udział w tak niebywałym pojedynku powietrznym, powinien mieć zagwarantowane miejsce w jednym z muzeów. Twarde realia wojennej rzeczywistości sprawiły jednak, że F9F-5, który Royce Williams pilotował w swoim pamiętnym locie przeciwko lotnikom radzieckim, nie powrócił do USA. Płatowiec ten doznał w toku walki licznych uszkodzeń, do tego tak poważnych, iż z trudem można było go pilotować. Dość wspomnieć, iż lotniskowiec USS Oriskany musiał celowo zmienić kurs, aby przyjąć na swój pokład uszkodzoną maszynę. Po udanym lądowaniu naliczono w jej poszyciu aż 263 postrzeliny. Większość tych uszkodzeń powstała wskutek wybuchu pocisku kaliber 37 mm, który pod koniec walki trafił w pobliżu przedziału silnika. Uznano, że tak uszkodzony panther nie nadaje się do naprawy i dalszej eksploatacji, przez co został wypchnięty za burtę okrętu, co też dość często praktykowano na wojnie.

Źródło: US Navy / www.thisdayinaviation.com
Można by zatem powiedzieć, iż historia kłopotliwej dla obu stron powietrznej konfrontacji została zamieciona na dobre pod dywan. Jak to często jednak bywa z niewygodnymi wydarzeniami, prawda w końcu wyszła na jaw, choć zajęło to niemal pół wieku. Amerykańsko-radzieckie starcie z 1952 r. pojawiło się bowiem w wydanej w 2014 r. książce „Red Devils over the Yalu: A Chronicle of Soviet Aerial Operations in the Korean War 1950-53”. Jej autorzy, którymi są Igor Sejdow i Stuart Britton, korzystając z odtajnionych w latach 90. radzieckich archiwów, opisali całe zajście wymieniając wprost Williamsa. Podali też oni nazwiska niefortunnych pilotów Radzieckiego Lotnictwa Morskiego, którzy owego listopadowego dnia nie powrócili na macierzyste lotnisko. Lotnikami tymi byli kapitanowie Beljakow i Wandalow, a także porucznicy Pachomkin oraz Tarszinow. Z czasem zaczęły pojawiać się kolejne publikacje opisujące wyczyn Williamsa, który też odważył się wprost zabierać głos w sprawie.
Owej otwartości sprzyjało też ujawnienie amerykańskich dokumentów z okresu wojny koreańskiej. Bez wątpienia wyciągnięcie na światło dzienne sekretów obu mocarstw pozwoli uzyskać lepszy obraz wojny w Korei oraz innych zimnowojennych wydarzeń. W przypadku wojny koreańskiej sporym utrudnieniem dla historyków jest bowiem rozbieżność pomiędzy raportami walczących stron. Na problem ten wskazał Cezary Piotrowski i Piotr Taras w 1994 r. w publikacji ich autorstwa zatytułowanej „Korea 1950-53”, a wydanej w ramach serii „Kampanie Lotnicze”.
Jak dotąd upublicznienie całej sprawy sprawiło, iż w USA postanowiono odpowiednio uhonorować sędziwego już weterana. W styczniu 2023 r. odznaczenie, jakie Williams otrzymał pół wieku wcześniej, zostało podniesione do rangi Krzyża Marynarki. Od kilku lat trwają też starania, aby otrzymał on Medal Honoru, będący najwyższym amerykańskim odznaczeniem wojskowym. Royce Williams obecnie mieszka w kalifornijskim Escondido, po tym jak w 1980 r. przeszedł na emeryturę w stopniu kapitana po 37 latach służby w Marynarce Wojennej USA.
Więcej informacji dotyczących kapitana Williamsa i lotu bojowego, dzięki któremu zyskał on po latach sławę w środowisku lotniczym, znaleźć można w licznych źródłach internetowych, w tym tych podanych poniżej.
- Dave Kindy, „This Panther Pilot’s Combat Mission Was So Secret He Couldn’t Talk About it For 40 Years” 2022.11.17, dostęp: 2025.04.11
- Aircrew Remembered, „Royce Williams: 4 MiGs Singlehanded”, dostęp: 2025.04.11
- Josh Cypher, „US Navy Captain E. Royce Williams”, Veteran Spotlight, dostęp: 2025.04.11
- YouTube, PeninsulaSrsVideos, „Forgotten Korean War Ace”, dostęp: 2025.04.11
- Wikipedia, „Royce_Williams”, dostęp: 2025.04.11