Ofensywa Tet – początek wojny telewizyjnej

Tet w opinii polityków, wojskowych i historyków

Wydarzenia towarzyszące ofensywie Tet były komentowane także przez przedstawicieli amerykańskiej administracji oraz żołnierzy na polu walki. Ich ocena często odbiegała od tej przedstawianej w środkach masowego przekazu. Podczas nieoficjalnego spotkania z przedstawicielami czołowych mass mediów Sekretarz Stanu Dean Rusk, odnosząc się do dziennikarskich relacji z frontu, a w szczególności do fotografii Adamsa, zapytał: Po czyjej, do cholery, stronie jesteście? Jeden z oficerów amerykańskiej kawalerii, stojąc obok stosu poległych żołnierzy wroga, stwierdził, że ku naszej kompletnej konsternacji, w ciągu następnych tygodni nikt nie nagłaśniał tego bitewnego triumfu. Wręcz przeciwnie, czytaliśmy, że zostaliśmy pokonani!

VC-Tan_Son_Nhut_AB

Jak podaje James R. Arnold, ofensywa Tet kosztowała życie do 50 tysięcy żołnierzy sił komunistycznych i zakończyła się unicestwieniem Viet Congu. Na zdjęciu partyzanci polegli w starciu z personelem USAF ochraniającym bazę lotniczą Tan Son Nhut.
(Źródło: SP5 Edgar Price Pictorial A.V. Plt. 69th Sig. Bn. (A) / Public Domain)

Z punktu widzenia taktyki wojskowej, atak na amerykańską ambasadę był fiaskiem Viet Congu. Atakujący zbyt szybko otworzyli ogień, na dodatek na samym początku operacji zginęło obu ich dowódców. Po ich utracie partyzanci nie potrafili wykazać się inicjatywą. Zalegając na przedpolu budynku ambasady stali się o świcie łatwym celem dla amerykańskich żołnierzy, którzy przybyli z odsieczą. Amerykańscy dowódcy, zaabsorbowani sytuacją w innych częściach Sajgonu oraz w pozostałej części kraju, nie przywiązali początkowo zbyt dużej uwagi do odbicia ambasady. Obiekt ten, obsadzony przez niewielką liczbę Amerykanów, miał znikome znaczenie militarne. Wojskowi nie zdawali sobie jednak sprawy, że wydarzenia związane z ambasadą, symbolem amerykańskiego prestiżu, będą miały decydujący wpływ na amerykańską opinię publiczną.

Marines-Hue_Bettmann

Hue w Wietnamie Południowym, 17 lutego 1968 r. Dwaj żołnierze amerykańskiej piechoty morskiej (USMC) podczas walk na ulicach dawnej cesarskiej stolicy Wietnamu.
(Źródło: Bettmann / CORBIS)

W czasie ofensywy Tet wiele gwałtownych, a niekiedy długotrwałych walk toczyło się także w innych regionach Wietnamu Południowego. Jednym z nich było Hue, drugie co do wielkości miasto na Południu, w którym doszło do jednej z największych bitew wojny wietnamskiej. Miasto zostało zajęte 31 stycznia przez oddziały Viet Congu oraz Ludowej Armii Wietnamu. Ta dawna cesarska stolica został oswobodzona po 26 ciężkich dniach walk przez Amerykanów (głównie z Korpusu Piechoty Morskiej) oraz żołnierzy południowowietnamskich. W międzyczasie sprawujący kontrolę nad miastem komuniści dokonali masowych egzekucji na potencjalnych bądź rzeczywistych przeciwnikach swojego reżimu, określonych mianem „okrutnych tyranów i elementów reakcyjnych”. Wśród ofiar represji znaleźli się jeńcy, urzędnicy, południowowietnamscy cywile, a nawet pochodzący z Francji i RFN duchowni oraz nauczyciele akademiccy. Zbrodniom wojennym w Hue, które pochłonęły szacunkowo ponad 3 tysiące ofiar, anglojęzyczne mass media poświęciły niewiele uwagi. Informacji o wydarzeniach w Hue w każdym bądź razie było nieproporcjonalnie mniej w porównaniu do masakry w My Lai z marca 1968 r., podczas której dowodzeni przez por. Williama L. Calleya amerykańscy żołnierze zabili co najmniej 347 południowowietnamskich cywili. Warto dodać, że niekiedy publicznie podważano doniesienia o komunistycznych represjach. Tak na przykład stało się z relacjami Douglasa Pike’a oraz wydaną w 1971 r. książką Dona Oberdorfera „Tet!”. W czerwcu 1974 r. na łamach „Indochina Chronicle” politolog D. Gareth Porter określił doniesienia na temat zbrodni w Hue mianem mitu, a samego Pike’a mianem „medialnego manipulatora w pełnym tego słowa znaczeniu”.

Hue_Massacre_Interment-1968

Po zakończeniu bitwy o Hue w 18 masowych grobach odnaleziono zwłoki 2800 osób zabitych podczas masakry przeprowadzonej przez siły komunistyczne. Istnieją obawy, że rzeczywista liczba pomordowanych mogła być o wiele wyższa.
Na zdjęciu pochówek 300 niezidentyfikowanych ofiar w 1968 r.
(Źródło: US Army / Public Domain)

Z drugiej strony, niekorzystne dla władz amerykańskich doniesienia części mass mediów, spotkały się po latach z krytyczną oceną ze strony historyków. James R. Arnold, przyznając decydującą rolę amerykańskiej prasy w kształtowaniu odbioru wydarzeń z 1968 r., stwierdził, że przekaz medialny był bardzo mylący. Jako przyczynę wskazywał lenistwo lub brak doświadczenia, bądź wiedzy reporterów na temat realiów, w jakich przyszło im działać. Dziennikarze twierdzili, że nagły atak na dużą skalę ze strony komunistów był możliwy dzięki pomocy miejscowej ludności. Zdaniem Arnolda, większość mieszkańców Wietnamu Południowego była nastawiona neutralnie do walczących stron, a partyzantkę wspierała nieznaczna grupa komunistycznych sympatyków. Przygotowania do ofensywy Tet w dużej mierze ułatwiły warunki terenowe. Sam Sajgon był położony wśród lasów i bagien, a jego obszar przecinały kanały, co też umożliwiło ukrycie przemarszu i koncentracji sił komunistycznych.

Wszystkie te czynniki wpisują się w wypowiedź generała Tran Do, jednego z północnowietnamskich strategów, który stwierdził po wojnie: Nie osiągnęliśmy naszego głównego celu, którym było wywołanie powstania na Południu. Mimo to zadaliśmy duże straty… Jeśli chodzi o wpływ na opinię publiczną w Stanach Zjednoczonych, nie było to naszą intencją, lecz okazało się korzystne.

Vietnamese_Refugees_Hue

Wbrew oczekiwaniom Hanoi ofensywa Tet nie doprowadziła do wybuchu antyrządowego powstania w Wietnamie Południowym. Na zdjęciu wietnamscy uchodźcy opuszczający Hue 1 lutego 1968 r. (Źródło: Bettmann / CORBIS)

Ofensywa Tet miała wywrzeć wrażenie na społeczeństwie południowowietnamskim i obnażyć słabość władz w Sajgonie, jako niezdolnych do obrony swojego kraju i obywateli. Za sprawą medialnych przekazów wpłynęła na sposób, w jaki amerykańskie społeczeństwo postrzegało wojnę. Jak podaje Arnold, przed rozpoczęciem komunistycznej ofensywy 45% Amerykanów uważało wysłanie wojsk USA do Indochin za błąd, a po jej zakończeniu 49%. Ponadto w ciągu dwóch miesięcy po ustaniu „Tet” jeden na pięciu Amerykanów zmienił poglądy z prowojennych na antywojenne. Zaczęło również spadać zaufanie do prezydenta Johnsona, a także do jego administracji oraz amerykańskich dowódców. W dniu 10 czerwca 1968 r. generał Westmoreland został zastąpiony na stanowisku dowódcy sił amerykańskich w Wietnamie przez gen. Creightona Abramsa. Pomimo tego, że gen. Westmoreland został mianowany 3 lipca 1968 r. Szefem Sztabu Armii USA, to jednak w prasie spekulowano, że odwołanie go z Wietnamu było w istocie karą za brak przygotowania sił sprzymierzonych do nadchodzącej ofensywy.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *