Październik to miesiąc oznaczający powrót studentów do zajęć w związku z początkiem nowego roku akademickiego. Dla absolwentów jest to być może okazja, aby powspominać lata spędzone na uczelniach oraz w akademikach. W tych ostatnich, kojarzonych zazwyczaj z bujnym życiem studenckim, bywają też niekiedy realizowane dość ambitne projekty. Takim przedsięwzięciem był serwer bazujący na Amidze 1200, który działał na początku tego stulecia w Domu Studenckim nr 6 na poznańskim Poligrodzie.
Chociaż pierwsze lata XXI w. nie wydają się obecnie jakąś odległą epoką, to jednak potrzeba chwili namysłu, aby przywołać krajobraz technologiczny tamtych czasów. Internet, z którego można dziś korzystać niemal na terenie całego kraju, wówczas się dopiero popularyzował. Co prawda medium to nie było już wtedy jakimś dobrem luksusowym, to jednak dostęp do niego w dalszym ciągu nie był oczywisty. Obrazują to Wskaźniki społeczeństwa informacyjnego publikowane przez GUS. Według danych zebranych podczas tych badań, w 2004 roku tylko 26% gospodarstw domowych posiadało dostęp do Internetu, a zaledwie 8% cieszyło się łączami szerokopasmowymi. Taki stan rzeczy wiązał się z zastosowaniem modemów telefonicznych na użytek domowy czy też popularność kawiarenek internetowych, z których usług korzystało się też na Zachodzie. Dla wielu młodych ludzi, pragnących – jak się to wówczas mówiło – „surfować po Internecie”, bramę do ogólnoświatowej sieci stanowiły szkoły lub uczelnie wyższe. To właśnie dzięki studiom rozpoczętym w październiku 2000 r. na Wydziale Elektrycznym Politechniki Poznańskiej miałem okazję szerzej zapoznać się z technologiami sieciowymi, a także poznać bohatera niniejszego wpisu, którym jest Łukasz „Larch” Wajnert, mój kolega z grupy z kierunku Elektrotechniki. Uczciwie trzeba przyznać, że na naszym roku można było poznać wiele utalentowanych i wartościowych postaci. Tym, co jednak wyróżniało Larcha z tego grona była jego Amiga 1200, sprawnie działająca w jego pokoju w akademiku.
Komputer ten był prawdziwym ewenementem, gdyż model ten od dobrych kilku lat uchodził już za przestarzały. Długa żywotność tej maszyny była jednak możliwa dzięki karcie rozszerzeń Apollo 1240 z procesorem MC68040 i zegarem 33 Mhz oraz z 48 MB pamięci RAM. Oprócz tego komputer był wzbogacony o napęd CD-ROM, dysk twardy, a przede wszystkim o kartę sieciową. Konfiguracja ta może byłaby imponująca we wczesnych latach 90., ale nie dekadę później, gdy w świecie PC królowały już mikroprocesory Pentium III i 4, pracujące z częstotliwościami liczonymi co najmniej w setkach MHz. Jak się okazało, nawet tak wiekowy sprzęt można było zaprzęgnąć do dość wymagających działań, jakie wiązały się z pracą w roli serwera. Odpowiednio skonfigurowana i podłączona do Internetu Amiga służyła do obsługi poczty elektronicznej, zapewniając też inne formy komunikacji. Mowa tu choćby o powszechnie wówczas stosowanym komunikatorze Gadu-Gadu oraz o wysyłaniu wiadomości przez internetowe bramki SMS, z której to możliwości chętnie korzystali niezamożni z reguły studenci. Ponadto Larch jako entuzjasta IRC (ang. Internet Relay Chat) zajmował się też administrowaniem oraz przejmowaniem kanałów dyskusji oferowanych przez tę popularną niegdyś usługę, tworząc i utrzymując pomocne w tych celach boty. Amigowy serwer znalazł też zastosowanie w jeszcze jednej pasji swego właściciela, jaką były samochody Volkswagen Garbus. To właśnie na tym komputerze powstała i była utrzymywana witryna internetowa garby.prv.pl, którą być może pamiętają jeszcze niektórzy garbusiarze.
Z opowieścią tą wiąże się też jeszcze popularyzacja Linuksa, która szła w parze z coraz szerszym dostępem do Internetu. System ten, użyty w postaci dystrybucji Debian 68k, okazał się być remedium na bolączki, które były związane z funkcjonowaniem serwera pod kontrolą AmigaOS. Pojawiające się bowiem problemy z zasilaniem komputera prowadziły do uszkodzenia systemu plików. Mimo sympatii żywionej do klasycznego systemu operacyjnego Amigi trzeba przyznać, że Linux zdecydowanie lepiej radził sobie z przywracaniem komputera do pracy po takich awariach, zmniejszając też problem utraty danych, a przy tym oferując dużo szerszą gamę serwerowych narzędzi.
Umiejętności uzyskane podczas konfiguracji i administrowania własnym serwerem przydały się później Larchowi w toku pracy zawodowej. Linux, choć nie podbił świata komputerów biurowych i domowych jako realna alternatywa dla MS Windows, sprawdza się dziś jako system operacyjny serwerów oraz urządzeń sieciowych, będąc też cenionym przez część programistów. Amiga, pociągnięta na dno w 1994 r. bankructwem nadrzędnej wobec niej firmy Commodore, powróciła na fali zainteresowania dawnymi komputerami, dobrze osadzając się w retrokomputerowej niszy.
Płyta główna A1200, jedna z nielicznych pozostałości po serwerze z akademika. Fot. Łukasz „Larch” Wajnert
A co zostało po serwerze, który ukradkiem pracował przez niemal dwa lata w DS6 na poznańskim Poligrodzie? Od strony technicznej jest to tylko płyta główna A1200, nadal przechowywana przez jej właściciela, a także niekompletny mirror witryny garby.prv.pl, dostępny w serwisie Wayback Machine. Do tego też dochodzi pamięć o nieodległej epoce, gdy Internet jeszcze nie przerastał ludzi, choć zaczynał już ich od siebie oddzielać, jak również wspomnienia z nieco swobodnych studenckich czasów, gdy realizowało się niekonwencjonalne niekiedy pomysły. W każdym razie należy przynajmniej odnotować kolejny przypadek zastosowania Amigi, zwanej częstokroć „maszynką do gier”, do pełnienia dość zaawansowanych zadań.
Historia amigowego serwera z Politechniki Poznańskiej, wraz z podanymi przez Larcha szczegółami technicznymi, została szerzej opisana w 16 numerze magazynu Komoda & Amiga plus, dostępnym na witrynie ka-plus.pl. Wydanie to ukazało się w sierpniu tego roku.